Heine w Polsce
Heinrich Heine poznał na studiach w Berlinie Polaka, Eugeniusza Brezę, który zaprosił go do siebie na wakacje. W ten sposób wybitny niemiecki pisarz spędził w zaborze pruskim kilka tygodni i wrażenia swoje opisał w książce przełożonej u nas jako O Polsce; takie oto były błyskotliwe spostrzeżenia młodego poety romantycznego —
Chłopu polskiemu miły jeszcze strój narodowy: kabat bez rękawów, sięgający niżej pasa, po wierzchu kapota jasnymi sznurami wyszywana. Ta kapota, zazwyczaj jasno niebieskiej lub zielonej barwy, jest grubym pierwowzorem wytwornych polskich okryć, jakie noszą nasi eleganci. Głowę osłania mały, krągły kapelusz, biało obramowany, ku górze zwężający się stożkowato, z przodu przystrojony w pstre wstążki lub kilku pawiemi piórami.
W takim to kostyumie widzieć można chłopa polskiego, zdążającego w niedzielę do miasta, gdzie załatwiać zwykł trzy sprawy: po pierwsze, goli się, po drugie, słucha mszy świętej, po trzecie, upija się jak nieboskie stworzenie. I widzieć go można, jak dzięki tej trzeciej sprawie istotnie do błogosławionego wzniesiony stanu, z wyciągniętemi nogami i łapami spoczywa w rynsztoku, pozbawiony zmysłów. Otacza go wtedy kupa przyjaciół, którzy w żałosnem ugrupowaniu zająwszy miejsca, — nie mogą, zdaje się, zrozumieć, dlaczego ów człowiek tak mało znieść może! Bo też, co wart być może ktoś, kogo byle trzy kwaterki wódki już rzucają o ziem! Ale Polacy w piciu doprowadzili istotnie do nadludzkiej doskonałości.
28 X 2013 #Heinrich Heine #Eugeniusz Breza #XIX wiek